W końcu tyle mówi się o wyglądzie dziewczyn, a gdzie miejsce na charakter? Niektórzy próbują nawracać stwierdzeniami 'wolisz głupią i pustą, ale ładną blondynę czy brzydką i grubą, ale inteligentną dziewczynę?'. Takie stawianie sprawy jest zupełnie nie na miejscu i obraża też same dziewczyny. Dokonywanie wyboru między wyglądem a charakterem też jest nie w porządku. Mówi się też, że ludzi powinno się oceniać po charakterze, a nie po wyglądzie. W większości jest to racja, w końcu wartość człowieka ocenia się po tym, co ma w środku, a nie po tym, co widać na zewnątrz, gdyż często można się na tym nieźle przejechać. Ale dlaczego 'w większości', a nie 'zawsze'?
Wszystko to z powodu spojrzenia na tą sprawę z aspektu miłości: mówi się, że faceci lecą na te ładne, które w rzeczywistości są puste i głupie. Ci bardziej przyzwoici ludzie propagują slogany, że liczy się charakter, nie uroda. Owszem, jest to prawda. Nie ma jednak sensu wiązanie się z dziewczyną, z którą świetnie nam się gada, ale totalnie nie potrafimy zaakceptować jej wyglądu. Już nawet nie to, że nie akceptuje jej społeczeństwo, bo ono ze swoim stereotypem wyglądu nie ma nic do gadania, ale chodzi o nasze osobiste odczucia. Udawanie, że dziewczyna nam się podoba, przy czym naprawdę pasuje nam Jej charakter jest tutaj nie na miejscu, bo jest to bardzo nie fair w stosunku do dziewczyny.
Właściwie wziąłem się za ten temat nie mając nic konkretnego na myśli, przez co zamieniam rozprawkę w dyskusję/hipotezę. Bo czy miłość z charakteru pociąga za sobą miłość do wyglądu, czy vice versa, a może nie jest to ze sobą powiązane? Jedno jest pewne: za priorytet należy stawiać charakter, kochając jednak równocześnie urodę, która odgrywa tutaj mniejszą rolę w związku - jeśli naprawdę kochamy ze względu na samą osobę, nie jej urodę, to urodę powinniśmy pokochać z biegiem czasu - kiedy zmądrzejemy.
Powyższa sprawa jest jednak chyba rzadko spotykana, częściej występuje problem wiązania się z dziewczynami dla samego wyglądu, co nie ma żadnego konkretnego celu - szpan przed kolegami, reklama samego siebie (jaki to ja jestem boski, wyrywam najlepsze laski w mieście)? Coś chorego. Cholernie nie fair w stosunku do dziewczyny. Chyba że zgadza się na takie coś - wtedy oboje mają nie po kolei w głowach, albo widzą w tym jakąś głębszą korzyść dla obojga.
Jeśli jednak dochodzimy do wniosku, że rzeczywiście wygląd nie jest tak ważny jak osobowość, zostajemy zgładzeni pytaniem: 'To jak masz się spodobać dziewczynie/zrobić na niej świetne pierwsze wrażenie samym charakterem? Przecież dziewczyna nie widzi na twarzy faceta jego charakteru, tylko wygląd. Jak ty chcesz przyciągnąć i poznać dziewczynę, nawet z tym fajnym charakterem, skoro nie masz dobrego, przyciągającego wyglądu?'. Tutaj kłania się wcześniejszy wywód nt. wyglądu - na pewno jesteś w typie jakiejś dziewczyny i powinieneś to zauważyć, a wtedy dopasowanie charakterów powinno być tylko formalnością. No ale jeśli pominąć to stwierdzenie? Oczywiście jeśli zależy nam na jakiejś dziewczynie, to powinniśmy spróbować bez względu na nasz wygląd niezgadzający się z powszechnym stereotypem. Jeśli dziewczyna odrzuca cię na dzień dobry z powodu samego wyglądu - nie jest ciebie warta. Jeśli natomiast pozwoli ci pogadać ze sobą mimo jej początkowych obiekcji co do wyglądu, albo jeszcze lepiej ich brakiem, to jest to naprawdę wartościowa dziewczyna i jeśli czujesz, że coś z tego będzie, to z pewnością coś z tego będzie.
Podział dziewczyn ze względu na inteligencję jest głupi i nieodpowiedni. Nazywanie dziewczyn inteligentnymi, nieinteligentnymi, głupimi, mądrymi, idiotkami czy pustymi mimo wszystko jest obelżywe i jeśli tak o kimś sądzimy, to powinniśmy przestawić naszą psychikę i sposób postrzegania ludzi na inny tor. Wąski/szeroki zakres zainteresowań tudzień dużo czy mało wchłoniętej wiedzy szkolnej nie świadczy o inteligencji czy mądrości. Nawet nieprzemyślane zachowanie czy głupie odzywki. Każda dziewczyna jest wartościowa zarówno pod względem wyglądu, jak i sfery psychicznej, tj. osobowości i nie powinny nam się podobać tylko te określane jako inteligentne czy głupie, ale te, z którymi świetnie się dogadujemy i czujemy, że pasujemy do siebie.
Jakie dziewczyny lubię? Muszę przyznać że w większości są to humanistki, chociaż są też tzw. umysły ścisłe, do których także ja niby należę, chociaż osobiście nie określiłbym się w żadnej z tych grup, a ta ścisła to tylko z zamiłowania do informatyki. Mogą to być artystki, miłośniczki muzyki, czytania książek. Może lubiące długie wypady na rowerze, spacery...
Lekcja na dziś? Nie ma głupich dziewczyn. Są tylko głupi faceci, którzy tak uważają. A żeby nie wyszło, że trzymam z feministkami, wy dziewczyny vice versa!
0 komentarze:
Prześlij komentarz